Natalia szła ulicami Buenos Aires. Krople deszczu uderzały w ulicę, jedna po drugiej.
"Weszłam niepewnie do szkoły. Żadna para oczu nie zwróciła się w moją stronę, co mnie wcale nie zdziwiło. Weszłam do sali, gdzie miały się odbyć moje pierwsze zajęcia w Studio 21. Usiadłam na krześle pod ścianą. Po chwili do klasy weszła grupka uczniów. Wśród nich był chłopak w kolorowej czapce. Uśmiechnął się do mnie, przez co moje policzki delikatnie się zarumieniły."
Przechodziła obok białej ławki w parku. Zatrzymała się, by na niej usiąść. Dokładnie w tym samym miejscu...
"Siedziałam na białej ławce w parku niedaleko szkoły, czekając na moją mamę, z którą miałam wracać do domu. Myślałam o dzisiejszym dniu w nowej szkole. Poznałam wtedy moje przyjaciółki- Violettę, Fran, Cami i Ludmilę.
Obok mnie usiadł Maxi. Przedstawił mi się, a ja jemu. Podczas naszej rozmowy on ciągle się uśmiechał. Powoli się w nim zakochiwałam. Nie wiedziałam dlaczego. Tak już musiało być. Przeklinałam się wtedy w duchu, gdyż myślałam, że on nic do mnie nie poczuje i będę cierpieć. Zresztą, było w tym trochę racji."
Naty wstała z ławki i poszła dalej. Była już przemoczona, ale wiedziała, że nie może zawrócić do domu. Szła dalej. Minęła Studio 21. Miejsce, gdzie działo się najwięcej, a teraz stało puste. Po krótkim namyśle weszła do szkoły. Szła pustym korytarzem w stronę sali Beto. W głowie słyszała melodię z tamtego dnia...
"Pablo dobrał mnie i Maxiego w parę do zadania. Mieliśmy próbę w sali z instrumentami. Maxi grał na keyboardzie, a ja cicho śpiewałam. Nie chciałam, by chłopak usłyszał mój głos. W pewnym momencie on odszedł od instrumentu. Podszedł do mnie i powiedział, że śpiewam za cicho. Chciał usłyszeć mój głos. Po chwili ponownie zaczął grać. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się zachęcająco. Z moich ust wydobyły się słowa piosenki 'te creo'. Widziałam, że Maxi patrzył na mnie zachwycony. Podeszłam wtedy bliżej niego. Patrzyłam mu prosto w oczy. On uśmiechał się, co sprawiało, że moje kolana się uginały. Gdy piosenka się skończyła wciąż patrzyliśmy sobie w oczy. 'Masz piękny głos' powiedział, na co ja zaprzeczyłam. On zaśmiał się i złapał moją dłoń. 'Jesteś wspaniała'"
Natalia uśmiechnęła się i wyszła z dawnej sali muzycznej. Zatrzymała się przy szafkach, które wciąż stały w nienaruszonym stanie. Z torebki wyjęła mały kluczyk z doczepionym bryloczkiem w kształcie serca, który dostała kiedyś od Maxiego. Otworzyła swoją dawną szafkę, gdzie wisiało jeszcze parę zdjęć. Wzięła do ręki jedno z nich, na którym wraz z Maxim śpiewała. Zrobiła je Francesca...
"Maxi zaczął grać dobrze znaną mi melodię. Spojrzałam na niego, a potem na osoby pod sceną. Byłam przerażona moim pierwszym występem. Nie potrafiłam wydać z siebie żadnego dźwięku. Maxi podszedł do mnie i złapał za ramiona. 'Dasz radę' powiedział patrząc wprost w moje oczy. Skinęłam głową, na co on się uśmiechnął. Ponownie podszedł do instrumentu i zaczął grać. Otworzyłam usta i zaśpiewałam pierwszy wers piosenki. Spojrzałam na chłopaka, a on uśmiechnął się promiennie. Gdy piosenka się skończyła podszedł do mnie i pocałował."
Natalia uśmiechnęła się do siebie. Szybkim krokiem weszła do sali ze sceną. Zobaczyła tam siebie i Maxiego podczas pocałunku. Zamknęła na chwilę oczy.
"- Natalia!- zawołał chłopak biegnąc za mną.
Odwróciłam się do niego i pomachałam mu przed nosem jego czapką. Wybiegłam z sali i popędziłam w stronę wyjścia ze szkoły. Nim przekroczyłam próg budynku chłopak mnie złapał w pasie i przyciągnął do siebie. Włożyłam mu czapkę na głowę, podczas gdy on muskał moje usta."
Wyszła ze szkoły. Skręciła parę razy. Wiedziała, że ma coraz mniej czasu...
"Szliśmy tą drogą w piękny słoneczny dzień. Trzymaliśmy się za ręce. Byliśmy szczęśliwi. Co pewien czas się odwracałam. Mówiłam mu, że wydaje mi się, że ktoś za nami idzie. On uważał, że mi się wydaje. Szliśmy dalej. On żartował, a ja uśmiechałam się bez przerwy. "
- Białą róże poproszę- powiedziała wpadając do kwiaciarni.
Sprzedawczyni spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Na szczęście było jeszcze siedem minut do zamknięcia.
"Maxi wyszedł z kwiaciarni i wręczył mi białą różę. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Za jego plecami zauważyłam mężczyznę. Wyglądał normalnie, ale każdy wie, że nie ocenia się książki po okładce. Ten mężczyzna zakończył moje szczęście. Podczas gdy wąchałam kwiat, on wbił nóż w serce Maxiego, następnie w udo, brzuch i plecy. Nic nie mogłam zrobić. Róża wypadła mi z dłoni. Ktoś mnie odciągnął do tyłu. Krzyczałam, płakałam. Jakaś kobieta zadzwoniła na policję i pogotowie. Mężczyzna z nożem odbiegł, a ja kleknęłam przy Maxim. Leżał na ziemi cały w krwi. W jego oczach nie było już tego blasku. Chłopak wyszeptał moje imię, po czym zamknął powieki. Wołałam, by został, mówiłam, że go kocham, ale to nic nie dawało. Położyłam wtedy głowę na jego klatce piersiowej. Po paru minutach ktoś mnie podniósł. Gdy mój ukochany znikał w czarnym worku, podniosłam białą różę poplamioną krwią. Przycisnęłam ją wtedy do serca."
Natalia usiadła na ławeczce obok grobu chłopaka. Dziewczyna, a już raczej dojrzała kobieta uśmiechnęła się. Jej oczy się zaszkliły. Na płycie nagrobnej położyła biały kwiat.
- Nie było mnie tu siedemdziesiąt lat- szepnęła- tęskniłam.
Przełknęła parę łez.
- Zdaje mi się, jakbyśmy się wczoraj poznali. Pamiętam, jak się do mnie pierwszy raz uśmiechnąłeś. Pamiętam wszystko. Kocham cię Maxi.
Potok łez, który wypływał z jej oczu nie pozwolił jej powiedzieć nic więcej. Wyobraziła sobie twarz Maxiego. Tak bardzo chciała go teraz zobaczyć. Ostatni raz się uśmiechnęła i zamknęła oczy, by już ich nigdy więcej nie otworzyć...
"Weszłam niepewnie do szkoły. Żadna para oczu nie zwróciła się w moją stronę, co mnie wcale nie zdziwiło. Weszłam do sali, gdzie miały się odbyć moje pierwsze zajęcia w Studio 21. Usiadłam na krześle pod ścianą. Po chwili do klasy weszła grupka uczniów. Wśród nich był chłopak w kolorowej czapce. Uśmiechnął się do mnie, przez co moje policzki delikatnie się zarumieniły."
Przechodziła obok białej ławki w parku. Zatrzymała się, by na niej usiąść. Dokładnie w tym samym miejscu...
"Siedziałam na białej ławce w parku niedaleko szkoły, czekając na moją mamę, z którą miałam wracać do domu. Myślałam o dzisiejszym dniu w nowej szkole. Poznałam wtedy moje przyjaciółki- Violettę, Fran, Cami i Ludmilę.
Obok mnie usiadł Maxi. Przedstawił mi się, a ja jemu. Podczas naszej rozmowy on ciągle się uśmiechał. Powoli się w nim zakochiwałam. Nie wiedziałam dlaczego. Tak już musiało być. Przeklinałam się wtedy w duchu, gdyż myślałam, że on nic do mnie nie poczuje i będę cierpieć. Zresztą, było w tym trochę racji."
Naty wstała z ławki i poszła dalej. Była już przemoczona, ale wiedziała, że nie może zawrócić do domu. Szła dalej. Minęła Studio 21. Miejsce, gdzie działo się najwięcej, a teraz stało puste. Po krótkim namyśle weszła do szkoły. Szła pustym korytarzem w stronę sali Beto. W głowie słyszała melodię z tamtego dnia...
"Pablo dobrał mnie i Maxiego w parę do zadania. Mieliśmy próbę w sali z instrumentami. Maxi grał na keyboardzie, a ja cicho śpiewałam. Nie chciałam, by chłopak usłyszał mój głos. W pewnym momencie on odszedł od instrumentu. Podszedł do mnie i powiedział, że śpiewam za cicho. Chciał usłyszeć mój głos. Po chwili ponownie zaczął grać. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się zachęcająco. Z moich ust wydobyły się słowa piosenki 'te creo'. Widziałam, że Maxi patrzył na mnie zachwycony. Podeszłam wtedy bliżej niego. Patrzyłam mu prosto w oczy. On uśmiechał się, co sprawiało, że moje kolana się uginały. Gdy piosenka się skończyła wciąż patrzyliśmy sobie w oczy. 'Masz piękny głos' powiedział, na co ja zaprzeczyłam. On zaśmiał się i złapał moją dłoń. 'Jesteś wspaniała'"
Natalia uśmiechnęła się i wyszła z dawnej sali muzycznej. Zatrzymała się przy szafkach, które wciąż stały w nienaruszonym stanie. Z torebki wyjęła mały kluczyk z doczepionym bryloczkiem w kształcie serca, który dostała kiedyś od Maxiego. Otworzyła swoją dawną szafkę, gdzie wisiało jeszcze parę zdjęć. Wzięła do ręki jedno z nich, na którym wraz z Maxim śpiewała. Zrobiła je Francesca...
"Maxi zaczął grać dobrze znaną mi melodię. Spojrzałam na niego, a potem na osoby pod sceną. Byłam przerażona moim pierwszym występem. Nie potrafiłam wydać z siebie żadnego dźwięku. Maxi podszedł do mnie i złapał za ramiona. 'Dasz radę' powiedział patrząc wprost w moje oczy. Skinęłam głową, na co on się uśmiechnął. Ponownie podszedł do instrumentu i zaczął grać. Otworzyłam usta i zaśpiewałam pierwszy wers piosenki. Spojrzałam na chłopaka, a on uśmiechnął się promiennie. Gdy piosenka się skończyła podszedł do mnie i pocałował."
Natalia uśmiechnęła się do siebie. Szybkim krokiem weszła do sali ze sceną. Zobaczyła tam siebie i Maxiego podczas pocałunku. Zamknęła na chwilę oczy.
"- Natalia!- zawołał chłopak biegnąc za mną.
Odwróciłam się do niego i pomachałam mu przed nosem jego czapką. Wybiegłam z sali i popędziłam w stronę wyjścia ze szkoły. Nim przekroczyłam próg budynku chłopak mnie złapał w pasie i przyciągnął do siebie. Włożyłam mu czapkę na głowę, podczas gdy on muskał moje usta."
Wyszła ze szkoły. Skręciła parę razy. Wiedziała, że ma coraz mniej czasu...
"Szliśmy tą drogą w piękny słoneczny dzień. Trzymaliśmy się za ręce. Byliśmy szczęśliwi. Co pewien czas się odwracałam. Mówiłam mu, że wydaje mi się, że ktoś za nami idzie. On uważał, że mi się wydaje. Szliśmy dalej. On żartował, a ja uśmiechałam się bez przerwy. "
- Białą róże poproszę- powiedziała wpadając do kwiaciarni.
Sprzedawczyni spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Na szczęście było jeszcze siedem minut do zamknięcia.
"Maxi wyszedł z kwiaciarni i wręczył mi białą różę. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Za jego plecami zauważyłam mężczyznę. Wyglądał normalnie, ale każdy wie, że nie ocenia się książki po okładce. Ten mężczyzna zakończył moje szczęście. Podczas gdy wąchałam kwiat, on wbił nóż w serce Maxiego, następnie w udo, brzuch i plecy. Nic nie mogłam zrobić. Róża wypadła mi z dłoni. Ktoś mnie odciągnął do tyłu. Krzyczałam, płakałam. Jakaś kobieta zadzwoniła na policję i pogotowie. Mężczyzna z nożem odbiegł, a ja kleknęłam przy Maxim. Leżał na ziemi cały w krwi. W jego oczach nie było już tego blasku. Chłopak wyszeptał moje imię, po czym zamknął powieki. Wołałam, by został, mówiłam, że go kocham, ale to nic nie dawało. Położyłam wtedy głowę na jego klatce piersiowej. Po paru minutach ktoś mnie podniósł. Gdy mój ukochany znikał w czarnym worku, podniosłam białą różę poplamioną krwią. Przycisnęłam ją wtedy do serca."
Natalia usiadła na ławeczce obok grobu chłopaka. Dziewczyna, a już raczej dojrzała kobieta uśmiechnęła się. Jej oczy się zaszkliły. Na płycie nagrobnej położyła biały kwiat.
- Nie było mnie tu siedemdziesiąt lat- szepnęła- tęskniłam.
Przełknęła parę łez.
- Zdaje mi się, jakbyśmy się wczoraj poznali. Pamiętam, jak się do mnie pierwszy raz uśmiechnąłeś. Pamiętam wszystko. Kocham cię Maxi.
Potok łez, który wypływał z jej oczu nie pozwolił jej powiedzieć nic więcej. Wyobraziła sobie twarz Maxiego. Tak bardzo chciała go teraz zobaczyć. Ostatni raz się uśmiechnęła i zamknęła oczy, by już ich nigdy więcej nie otworzyć...
Superasny nie mohe doczekac sie kolejnego
OdpowiedzUsuńcudowny <3333
OdpowiedzUsuńnie wiem co powiedzieć, bo aż mowę mi zabrało
czekam na Marcescę i inne <33
Świetnie napisany! Smutne... ;/
OdpowiedzUsuńP.S: Zapraszam do siebie na nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńvioletta-and-her-world.blogspot.com
Musisz mieć talent żeby napisać coś takiego.Super.Popłakałam się
OdpowiedzUsuńMasz talent.Super jeżeli masz ochotę wpadnij do mnie http://violetta-moje-opowiadanie-moja-pasja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana na moim blogu! Gratulacje :***
OdpowiedzUsuńhttp://leonettaa4ever.blogspot.com/
P.S. Jeeju, prawie się popłakałam. One Shot wspaniały. Nie mogę doczekać się następnego.
dopr. teraz to czytam ale wiedz, że ryczę. Ja ryczę a tu mama za drzwiami i co jest a ja pokazuje na wydrukowane zdjęcia maxiego i to on a ta wie że mam bzika na jego punkcie i tylko wielkie oczy i wyszła xD
OdpowiedzUsuńCudo no brak słów. To było takie wzruszające ,a koniec w szczególności popłakałam się.
OdpowiedzUsuń