czwartek, 19 września 2013

Jednak czegoś brak...

Będąc modelką podróżuję po całym świecie, jednak co roku wracam do Buenos Aires na wakacje. Czuję, że coś tam zostawiłam. Tylko, co? Markowe ubranie? Nie... Miłość? Miłość! Zostawiłam tam swoją miłość. Mój samolot odlatywał za dwie godziny. Pośpiesznie założyłam torbę na ramię. Wsiadłam do limuzyny. Szofer zamknął drzwiczki. Po 30 minutach, byłam na miejscu. Cały czas myślałam o mojej miłości. Czy on nadal mnie kocha? Siedząc w samolocie, włączyłam telefon. Jedyny numer z gwiazdką to ten od Kate Moss. Kliknęłam galerię. Wyświetliły się zdjęcia z wybiegu. Nie było żadnych ze studia. Pamiętam, jak nienawidziłam Violetty. Teraz dałoby się ją znieść. Uhh...Turbulencje...
3 godziny później...
Wynajęłam pokój w hotelu i poszłam się przewietrzyć. Zauważyłam kilka znajomych twarzy. Kierowałam się do domu Violetty, by przeprosić ją za te wszystkie lata docinek. Zauważyłam bramę. Była otwarta. Postanowiłam zrobić jej niespodziankę. Weszłam. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Francesca.
-Co ty tu robisz?- zapytała. Popatrzyłam na nią.
-Chciałam przeprosić.- odparłam łagodnie. Przytuliła mnie.
-To chyba jednak zły moment...- mówiła. Po jej policzku poleciała łza.
-Coś się stało?- spytałam. Dziewczyna opowiedziała mi o wypadku Diega.- To moja wina. Gdyby nie te intrygi, Viola byłaby szczęśliwa.- szlochałam.
-Nie obwiniaj się. To był wypadek. Na szczęście Federico nic się nie stało.- powiedziała. Federico. Na dźwięk tego imienia, przywołały się wszystkie wspomnienia. Weszłyśmy do domu. Tam byli wszyscy znajomi, oprócz Diega. Wszyscy popatrzyli na mnie.
-A ona czego tu szuka?!- pytali koleżankę idącą za mną. Zatrzymałam się. Viola stała na przeciw.
-Chciałam cię przeprosić.- zaczęłam. Widać, że płakała. No jasne, że płakała! Diego był jej ukochanym!
-Naprawdę? Przecież tak mnie poniżałaś, tak mnie raniłaś, a może to kolejny podstęp?!- Francesca przytuliła ją.
-Nie, to nie jest podstęp. Naprawdę cię przepraszam.- powiedziałam. We trzy się przytuliłyśmy.
-A ja przyjmuję przeprosiny.- odpowiedziała, jednak na jej twarzy nie było tego samego uśmiechu co w studiu. Jak wtedy gdy śpiewała, gdy przebywała z...Diego. Wracając do prawdziwej przyczyny mojego przyjazdu, odwróciłam się i zobaczyłam moją miłość. Cały poobijany podszedł do nas.
-Federico...
-Ludmiła...
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Chyba nigdy się tak nie cieszyłam, że go widzę. Rzuciłam mu się na szyję. Wszystko zaczęło ukazywać się od nowa. Wszystkie momenty spędzone z nim. Kiedy wróciłam do reala, staliśmy sami. Nikogo innego nie było.- Chciałbym ci przedstawić moją dziewczynę, Florencię.- powiedział speszony. Brunetka rozmawiająca z Camilą, odwróciła się. Poczułam jak słabnę...Czyli on mnie nie kocha...Poczułam mocny ból głowy. Po chwili leżałam na ziemi...


1 komentarz:

  1. Super <3333
    Ludmi przeprosiła *.*
    uuu... końcówka smutna ;(
    Femiła *.*
    czekam na jeszcze kolejny <33

    OdpowiedzUsuń