sobota, 31 sierpnia 2013

bez tytułu ~wikra;*

- Mamo!
Odłożyłam umowę odnośnie mojej kolejnej trasy koncertowej. Do gabinetu wbiegła Maria.
Może najpierw coś o sobie opowiem. Jestem Violetta Castillo mam 25 lat. Jestem zawodową piosenkarką. Mam pięcioletnią córeczkę- Marię. Jej ojcem jest Leon. Byliśmy kiedyś, ale gdy dowiedział się, że jestem w ciąży, zostawił mnie. Nigdy nie myślałam, iż będzie do tego zdolny, ale zmienił się.
Marie wychowuję sama, czasami pomaga mi Angie, Olga lub tata.
Cały czas zdaje mi się, że jeszcze mi na kimś zależy, że jestem zakochana. Czy mogę nie wiedzieć, w kim jestem zakochana? To takie dziwne uczucie. Czuję pustkę w sobie.  Jakbym była układanką, ale brakuje we mnie jednego elementu, bez którego nigdy nie będę sobą...
- Mamo, a Nax i Mat znowu się o mnie kłócili- powiedziała moja córeczka z powagą.
Jak na pięcioletnią dziewczynkę, ma powodzenie. Biją się o nią dwaj synowie Naty i Maxiego.
Przypomniały mi się moje problemy z czasów Studio. Tomas, Leon i Diego. Na szczęście Maria jest za mała na takie problemy.
Porozmawiałam chwilę z córką, po czym obiecałam, że jak odrobi pracę domową, to się z nią pobawię.
Mała pobiegła do pokoju, a ja wróciłam do przeglądania umowy.
Obiecałam sobie, że po porodzie nie wrócę do śpiewania, ale to jest silniejsze.
Wstałam z fotela i poszłam do kuchni zagotować wodę na kawę.
Wracając do gabinetu minęłam drzwi do sypialni. Coś mnie "pchnęło" w tamtą stronę. Weszłam do sypialni i otworzyłam szafę z ubraniami. Z najwyższej półki wyjęłam pudełko po butach z podpisem "Studio on Beat". Powoli je otworzyłam. Moim oczom ukazały się zdjęcia, teksty piosenek i album dla absolwentów szkoły. Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia. Lekcje z ulubionymi nauczycielami, występy, przyjaźnie, które trwają do dzisiaj, moja pierwsza miłość. Otworzyłam album. Na każdej stronie było zdjęcie osoby kończącej wraz ze mną naukę. Obok fotografii każdy się wpisał.
Francesca, Naty, Maxi, Camila, Broadway, Napo, Braco, Ludmila, Leon i ten jego tekst "Kocham cię Violetto, twój na zawsze Leon". Przewróciłam jeszcze parę kartek, śmiejąc się z zabawnych wpisów przyjaciół. Zatrzymałam się na stronie, gdzie jest strona Diego. Obok swojego zdjęcia napisał jakiś tam tekst o wakacjach i dorosłości, jak każdy, ale obok dopisał coś jeszcze małymi literkami.
"Kocham cię i nigdy nie przestanę".
Moje serce zaczęło szybciej bić. Pamiętam, że zerwaliśmy, gdyż, dowiedziałam się o jego intrygach z Ludmilą. Tylko, że było to przed końcem roku szkolnego.
Czy on mnie na prawdę kochał?
Muszę do niego zadzwonić. Wśród jakiś kartek będących w pudełku znalazłam tą z numerami telefonów. Zapisałam je kiedyś, by skontaktować się z przyjaciółmi, którzy w większości wyjechali z kraju, lub miasta.
Francesca- mieszka we Włoszech z Marco.
Leon- bez komentarza...
Nata- mieszka naprzeciwko z Maxim.
Braco- jest w Rosji.
Broadway- mieszka w Brazylii z Camila.
Ludmila- jest modelką i jeździ po świecie.
Diego...
Przepisałam numer telefonu z kartki na telefon, po czym zadzwoniłam do Diego.
- Diego?- spytałam.
- Tak. Kto mówi?
- Violetta. Pamiętasz mnie jeszcze?
- Jak mógłbym zapomnieć- zaśmiał się- co chciałaś?
Co ja mam powiedzieć? Nie mogę się tak po prostu spytać, czy nadal mnie kocha.
- Organizuję spotkanie naszego rocznika ze Studio za tydzień w sobotę w Buenos Aires. Przyjechałbyś?
Nastała krótka cisza. Po chwili Diego odpowiedział, że przyjedzie i bym wysłała mu adres przez facebooka.
Rozłączyliśmy się.
Zaczęłam dzwonić do wszystkich po kolei. Mogłam wymyślić coś innego. Przynajmniej znów zobaczę się z przyjaciółmi...
Tydzień później Sobota
Wszyscy zaczęli się już zjeżdżać do mojego domu.
Niestety, nie ma jeszcze Diego. Za to przyjechał Leon i Tomas, których pewnie ktoś zaprosił, ale nie wnikam już.
Trzy godziny później
- A pamiętacie jak...
Wszyscy opowiadali sobie historie sprzed paru lat, lub opowiadali coś o sobie, a ja siedziałam z boku myśląc o Diego. Czemu go jeszcze nie ma? Przyjechała nawet osiemnastoletnia dziewczyna Leona. Jest to "chodząca blond piękność"  jak określił to ojciec mojego dziecka. Zabawne, że nawet nie chciał zobaczyć małej.
Wracając do Diego. Tylko jego i Fede, z którym miał przyjechać, nie ma.
Czy ja się zakochałam w Diego? Może to on jest tym "elementem układanki"?
- Violetta, Federico przyszedł!- zawołał ktoś z salonu.
A Diego?
Podbiegłam do drzwi. Wokół moich znajomych stał poobijany Federico. Leciała mu krew z paru części ciała.
Francesca pobiegła po apteczke. Po chwili siedzieliśmy w salonie słuchając Federico.
- Jechałem z Diego tutaj samochodem. On prowadził. Słuchaliśmy radia. Nagle zaczęła się twoja piosenka Violu i Diego jakoś się rozmarzył. Przestał uważać na drodze i wsłuchał się w twój głos.
Fede spojrzał na mnie smutno. Poczułam łzy w oczach. Po chwili Federico kontynuował łamiącym się głosem
- Nie zauważył, że zjechał na drugi pas. Krzyknąłem do niego, by uważał, ale za późno.
O nie. Czy on?
Teraz się rozpłakałam. Natalia objęła mnie ramieniem.
- Jego ostatnie słowa to prośba. Poprosił mnie, bym ci to dał.
Federico wręczył mi płytę. Widniał na niej napis "dla Violetty". Szybko odeszłam od przyjaciół, podczas gdy Federico odpowiadał na różne pytania, np: Czemu nie poszedłeś do szpitala?
Weszłam do swojego gabinetu i włożyłam płytkę do laptopa. Po chwili zobaczyłam ok ośmiogodzinny filmik. Drżącym palcem wcisnęłam play.
"Violetto, nagrywam to ponieważ nie jestem pewny, czy kiedyś będę mógł ci to powiedzieć osobiście"- mówił Diego na nagraniu.
"Kocham cię Violetto 29 czerwca 2013 roku". 29 czerwca 2013 to było zakończenie nauki w Studio.
Łzy ponownie napłynęły mi do oczu.
Przez dalszą część filmiku Diego mówił "Kocham cię Violetto", a potem data. Robił tak codziennie od końca nauki w Studio, aż do dzisiaj. Czasami wtrącał tam coś jeszcze. Na przykład dowiedział się, że mam córeczkę, że rozstałam się z Leonem. Gratulował mi koncertu, na którym był.
" Zaraz będę jechał do ciebie z Fede. Postanowiłem, że dam ci tą płytę jak dojedziemy. Mam nadzieję, że nie zaczniesz się śmiać. Kocham cię Violetto. Równe osiem lat od naszego zerwania."
Filmik się skończył, a ja nadal patrzę się w laptopa i płacze.
Ktoś zapukał do drzwi, ale ja nie potrafiłam się nawet odezwać. Po chwili do pokoju wszedł Federico.
- On naprawdę cię kochał- powiedział sięgając obok mnie.
Teraz to wiem. Diego był tym brakującym elementem układanki. Zerwanie z nim, to najgorsza rzecz jaką mogłam zrobić...

5 komentarzy:

  1. Hej! Mam pytanko, na stronie Violetta-moja historia napisałaś, że szukasz kogoś kto by z Tobą prowadził tę stronę. Czy tą osobą mogę być ja? ;) Czekam na odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nadal chcesz, to pewnie, tylko potrzebny jest mi twój Email

      Usuń
    2. To ja, Ludmi Verdas. Musiałam zmienić nazwę, bo nie przyjeli tamtej :D Pewnie, że nadal chcę :) Mój e-mail: ola-kot@wp.pl ;) Tylko mi napisz wiadomość :) :* Pozdro Olka Moni :) :) :)

      Usuń
  2. ♥Kocham to!♥ Takie prawdziwe i w ogóle ! Klika łez mi spłynęło ale to co...

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku takie trochę prawdziwe <33333
    napisz jeszcze coś ;***

    OdpowiedzUsuń